730 992 150 akademia@rbsport.pl

W ostatnią sobotę, na hali przy ulicy Spółdzielczości rozegrano drugą kolejkę RED BOX Ligi Maluchów (rocznik 2007/2008). Na parkiet wybiegli wszyscy uczestnicy, wraz z pauzującą miesiąc temu drużyną Śląska Świętochłowice. Emocji było co nie miara, a (co wydawało się po pierwszej kolejce niemozliwe) kibiców oklaskujących popisy najmłodszych adeptów futbolu było jeszcze więcej niż podczas grudniowej inauguracji.

ŚTS Katowice I – Śląsk Świętochłowice: 5-1 (2-0)

Choroszyński 2, Podborny 2, Rejdak – Burak

W swoim debiucie w Lidze Maluchów, Śląsk Świętochłowice uległ ŚTSowi “pierwszemu” 1-5. Pierwsze 13 minut to popis grającego z numerem 9 Cypriana Choroszyńskiego. Napastnik ŚTSu panował na parkiecie, na listę strzelców wpisując się w 1 i 11 minucie gry. Po zmianie stron nadzieję na korzystny wynik dał swojej drużynie popisujący się indywidualną akcją Dawid Burak, lecz natychmiastowa riposta Jakuba Podbornego sprawiła, że resztki nadziei rywala na co najmniej remis prysły jak bańka mydlana. W samej końcówce wynik na 5-1 ustalił Oskar Rejdak, dzieki czemu trzy punkty inkasuje ŚTS.

ROW Rybnik – UKS Piłkarz Sosnowiec: 2-3 (2-2)

Chłodek, Banaszkiewicz – Grochowski 3

Od mocnego uderzenia rozpoczęli starcie z ROWem Rybnik (w barwach którego nieobecny był jeden z bohaterów pierwszej kolejki – Mario Paolino) zawodnicy Piłkarza Sosnowiec. Dwie bramki Filipa Grochowskiego wyprowadziły ich na prowadzenie, które na ten moment wydawało się przesądzać kwestię trzech punktów. Inne plany miał jednak ambitny zespół z Rybnika. Gol z rzutu wolnego Pawła Chłodka, a minutę później celne uderzenie Jonasza Banaszkiewicza sprawiły, że jeszcze przed przerwą udało się “czarnym” doprowadzić do wyrównania. Po zmianie stron mecz się wyrównał. Ani jedni ani drudzy nie potrafili na dłużej przejąć inicjatywy na parkiecie, dopiero na dwie minuty przed końcową syreną nastąpiło rozstrzygnięcie. To właśnie wtedy trzecią swoją bramkę strzelił Grochowski, przesądzając o triumfie Sosnowiczan 3-2.

Ruch Chorzów – Śląsk Świętochłowice: 5-0 (4-0)

Gajda 2, Leks 2, Czapek

W swoim drugim tego dnia meczu, Śląsk Świętochłowice wyraźnie uległ Ruchowi Chorzów. Już w drugiej minucie lider chorzowian Filip Gajda wyprowadził “niebieskich” na prowadzenie. Prawdziwy szturm na bramkę Śląska Ruch przeprowadził jednak pod koniec pierwszej połowy tego meczu. To właśnie wtedy faworyt strzelił trzy kolejne bramki, ostateczny jak się później okazało wynik na 5-0 ustalając tuż po przerwie. Po takich ciosach Śląsk nie zdołał się już podnieść i pomimo iż miał on okazje na bramkę honorową – finalny wynik nie uległ już zmianie.

ROW Rybnik – ŚTS Katowice I: 4-2 (1-0)

Miernik 2, Chłodek, Maroszek – Aust, Podborny

W pojedynku drużyn, które wygrały swoje premierowe starcia drugiej kolejki, ROW Rybnik okazał się lepszy od ŚTSu “pierwszego”. Przez niemal całą pierwszą połowę ani jedni ani drudzy nie potrafili skutecznie zaatakować. Dopiero pod jej koniec gola na 1-0 strzelił Paweł Chłodek, a tuż po wnowieniu gry drugą bramkę dla “czarnych” zaliczył Patryk Miernik. I gdy wydawało się że ŚTS jest już na łopatkach, nagle z niczego zdołał się on podnieść. Kontakt katowiczanom dał Piotr Aust, a remis minutę później zapewnił Jakub Podborny. Pomimo niezwykłych emocji to jednak Rybnik schodził z parkietu w glorii zwycięzców. O trzech punktach przesądziła sama końcówka, w której gole Jakuba Maroszka oraz drugie trafienie Patryka Miernika przesądziły o triumfie 4-2.

ŚTS Katowice II – UKS Piłkarz Sosnowiec: 2-4 (1-1)

Gibiński, Kaczkowski – Gorchowski 2, Kraszewski 2

Niezwykle ciężką przeprawę z “drugim” ŚTSem miał lider tabeli Piłkarz Sosnowiec. Już w drugiej minucie katowiczanie wyszli dzięki bramce Tadeusza Gibińskiego na prowadzenie. Piłkarz długo nie mógł zaiskrzyć, wyrównanie osiągając dopiero po bramce niezawodnego tego dnia Filipa Grochowskiego. Po przerwie w dalszym ciągu większość ataków Piłkarza kończyła się niepowodzeniem, aż do 17 minuty, kiedy to Karol Kraszewski wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ostatnie minuty to dwa kolejne gole duetu Grochowski/Kraszewski, przedzielone celnym uderzeniem Piotra Kaczkowskiego. Wszystko to dało wygraną Piłkarzowi 4-2 i kolejne trzy punkty w tabeli ligowej.

RBPA Katowice – Ruch Chorzów: 2-6 (1-4)

Kwaśniewski, Limański – Brusik 2, Gajda, Leks, Lankocz, Tylec

Po srogim laniu z rąk Sparty oraz Piłkarza miesiąc wcześniej, RED BOX Piłkarska Akademia w swoim trzecim meczu Ligi Maluchów podejmowała faworyzowany Ruch Chorzów. Pierwsze 10 minut to popis Chorzowian. Prowadzenie 4-0 to efekt składnych akcji, które raz za razem znajowały drogę do siatki bramki katowiczan. Dopiero pod koniec pierwszej połowy RED BOX zaatakował. Efekt przyszedł dość szybko, bo w 12 minucie gola na 1-4 zdobył Kamil Kwaśniewski. Po zmianie stron mecz się wyrównał. Obie drużyny miały swoje szanse na strzelenie kolejnych bramek, które w końcy padły tuż przed syreną końcową. Marcin Limański dla RED BOXu, oraz Daniel Lankocz i Jakub Tylec dla Ruchu, co w ostatecznym rozrachunku dało triumf ekipie Roberta Krajcera 6-2.

Sparta Katowice – Śląsk Świętochłowice: 5-0 (2-0)

Kawulka 2, Krupa, Gardawski, Świętek

Zaledwie jedno spotkanie rozegrała drugiego dnia Ligi Maluchów Sparta Katowice. Na przeciwko niej stanęli kończący tym meczem swój debiut na hali przy ulicy Spółdzielczości zawodnicy Śląska Świętochłowice, którzy we wcześniejszych meczach nie sprostali ŚTSowi I oraz Ruchowi Chorzów. Od pierwszego gwizdka zespół Sebastiana Kawulki ruszył do ataku, efektem czego gole Adriana Krupy oraz Jakuba Gardawskiego ustalające wynik do przerwy na 2-0. Po zmianie stron Śląsk zaatakował, lecz pomimo kilku dobrych okazji nie zdołał ani razu pokonać goalkeepera Sparty. W ataku katowiczanie dołożyli jeszcze trzy kolejne bramki (dwie z nich zdobyła córka trenera – Natalia), co w ostatecznym rozrachunku przełożyło się na triumf 5-0.

RBPA Katowice – ŚTS Katowice II: 2-3 (0-1)

Limański, Zapała – Kaczkowski 2, Wróbel

Na zakończenie drugiego dnia rozgrywek, zmierzyły się ze sobą ekipy RED BOXu oraz ŚTSu “drugiego”. Już na samym początku zawodów padła pierwsza bramka. Zdobył ją w 3 minucie Piotr Kaczkowski co… ustaliło finalny wynik pierwszej połowy. Po zmianie stron ten sam zawodnik podwyższył na 2-0 i… do roboty zabrał się RED BOX. Nadzieję na udany finisz zapewnił podopiecznym Grzegorza Kowalewskiego Marcin Limański, a eksplozja radości szczelnie wypełnionej przez kibiców gospodarzy hali nastąpiła w 21 minucie, kiedy to Dominik Zapała wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem ŚTSu. Po końcowej syrenie to jednak przeciwnik schodził z parkietu w glorii zwycięzców. O wszystkim przesądziła bramka z 24 minuty Karola Wróbla, dająca graczom Marka Porębskiego triumf 3-2.

ZDJĘCIA